wtorek, 13 sierpnia 2013

Chapter 5

@Paula@
Przebudziłam się w nocy i zauważyłam, że Suzz śpi na fotelu okryta kocem, a Zayna nie ma w pokoju.
Popatrzyłam na zegar.
5:36
No zajebioza. Teraz nie usnę.
Z sacharą poszłam do kuchni. Wyjęłam szklankę i nalałam sobie wody.
-Też nie śpisz?-aż wzdrygnęłam sie na czyjś głos.
Gdy odwróciłam się zauważyłam, że większość postaci jest w cieniu, ale jego twarz oświetlały pierwsze promienie słońca.
-Jak widać nie.
-Przepraszam, nie chciałem cię przestraszyć.
-Nic się nie stało.-uśmiechnęłam się i usiadłam obok niego przy stole.
-A ty co tutaj robisz?
-Siedzę, myślę i się nudzę.-wymamrotał.
-Taaa, myślicielu. Ja idę się położyć choć na chwilę.
-A ja chyba pójdę pobiegać.-wstał powoli, aby nie robić hałasu.
-W sumie to niezła myśl. Mogę się dołączyć?-popatrzyłam na niego.
-Jasne.
-Poczekaj, założe coś innego niż to i wracam.
-Ok.
Pobiegłam na górę i weszłam do garedroby Van przez korytarz, aby nie przeszkadzać parze. Wyszukałam jakieś ubranie i weszłam do toalety. Oddałam moczy, zmieniłam bieliznę i włożyłam na siebie to. Schowałam sznurówki moich Air Maxów i zbiegłam pocichu na dół. Zayn nadal siedział w kuchni.
-Możemy iść.
Wstał bez odpowiedzi i wyszliśmy z domu.
-Pójdziemy do mnie i się przebiorę, ok?
-Jasne, w sumie to dobrze bo chciałam z tobą o czymś pogadać.
-Ze mną?-uniósł brwi ze zdziwienia.
-Tak. Wiesz, bo ja wiem, że ciebie i Suzie coś łączyło, ale nie wiem co.
-I chcesz, żebym ci powiedział?-bardziej stwierdził niż zapytał. Kiwnęłam głową.
-Jeżeli Suzz będzie chciała to powie ci. Ja mogę tylko nadmienić, że byliśmy parą, ale w ukryciu.
-Czyli wy...
-Byliśmy parą. Tyle powinno ci wystarczyć.-dokończył nerwowo zdanie.
Szliśmy kolejne dziesięć minut drogi w ciszy.
-Kochasz ją?
Zarumienił się, ale widać było te place na jego policzkach z kilometra, gdyż słońce powoli wschodziło.
-Ok, już wiem. Nie musiałeś odpowiadać.-uśmiechnęłam się na samą myśl, że Suzie może nie być z Niallem.
Ufff...
Kamień spadł mi z serca.
Weszliśmy do domu zespołu.
-Poczekam w salonie.-powiedziałam, a Malik kiwnął głową i pobiegł na piętro.
Usiadłam na kanpie i włączyłam Tv, które i tak po chwili wyłączyłam. Same relacje o giełdach i inne bzdety. To nie dla mnie.
Wyciągnęłam telefon, który był w spodniach i weszłam na twittera.
Obczaiłam nowego posta Suzie: " Ludzie myślą, że bardzo się zmienili przez rok. Ale ja stoję w miejscu i nie wiem co robić. :( "
Ona chyba też czuje coś do Zayna.
Teraz, kiedy ona potrzebuje przyjaciółki ja muszę wszystko popsuć, muszę im powiedzieć to, czego na pewno nie chcą słyszeć. Boże, jakie życie jest niesprawiedzliwe.
-Jestem.-Malik podszedł do kanapy.
Wstałam, a on szedł przede mną. Zmierzyłam go. On również miał szare dresy, do tego biały T-shirt oraz granatową bluzę Nike. Na stopach też miał Air Maxy, tyle, że granatowo białe.
Wyszliśmy przed dom. Przy bramce wytyczyliśmy sobie szlak. Zaczęliśmy biec truchcikiem. Biegliśmy w ciszy. Ale ta cisza nie była niezręczna, wręcz oboje jej potrzebowaliśmy.

Do domu Ness wróciliśmy po 7 rano.
Wszyscy już chodzili po domu. Ja odnalazłam przyjaciółki, pożegnałam się z nimi, zabrałam swoje ubrania.
-Ale czemu musisz już iść do domu?-Van popatrzyła na mnie.?
-Wyjeżdżam, ale wrócę na weekend. Spiszemy się, ok?-popatrzyłam na nie.
-No dobra.-odparła.
-Trzymajcie się.-pokiwałam wszystkim i wyszłam z domu mojej przyjaciółki. Szłam wzdług Meanvile Road i skręciłam w prawo. Jakieś piętnaście domów dalej po lewej stronie zauważyłam mój domek. Wolnym krokiem i krętą ścieżką doszłam do drzwi. Otworzyłam je.
Cisza, błoga cisza panowałam w całym domu. Torbę z ubraniami położyłam przy schodach i ruszułam do salonu.  Gdy przekroczyłam próg tego pomieszczenia zauważyłam moją mamę jak piecze omlety z warzywami. Oparłam moje ręce na blacie i spojrzałam na rodzicielkę.
-Witaj kochanie. Jak się spało?
-Dobrze, tylko późno poszłyśmy spać i jestem zmęczona.-odparłam przeciągając się.
-Biegałaś?
-Mhm. A David już wstał?
-Nie, budziłam go, ale chyba nawet palcem nie tknął.
-Ciekawe czy pomoże mu zmiana klimatu.-zaśmiałam się przypominając sobie mojego braciszka.
-Jak przyjęli to twoi przyjaciele?
-Nijak, jeszcze im nie powiedziałam.
-Paula...-usłyszałam ten jej pretensjonalny ton.
-Powiem im to gdy wrócimy. Zaprosiłam ich do mnie.
-My z tatą wyjeżdżamy w weekend, więc zostaniesz z Davidem. Tylko ja was proszę, nie roznieście tego domu, bo już podpisaliśmy umowę sprzedaży.
-Dobrze.-uśmiechnęłam się do niej.
Mimo swojego wieku i wychowania dwójki dzieci moja mama trzymała się znakomicie.
-Idę po te zwłoki na górze.
-Dobrze, tylko bądź cicho, tata śpi, bo wrócił późno.
-Dobrze mamuś.
Ruszyłam tam skąd przyszłam, złapałam mój 'bagaż' i weszłam na piętro. Weszłam do mojej sypialni. Trobę rzuciłam na łóżko. Ściagnęłam przepocone dresy po bieganiu i stanęłam przed szafą w samej bieliźnie.
Wyciągnęłam moje ulubione rzeczy i skompletowałam strój na podróż.
Ubrałam to. Zawiązałam koka i przyozdobiłam go czarną przepaską.
Do kieszeni wrzuciłam telefon i mp4. Zapukałam do pokoju tego grzyba, ale nikt nie otworzył, więc weszłam.
Tak jak myślałam on spał. Usiadłam na łóżku i przytuliłam go od tyłu na tak zwaną łyżeczkę. Na początku nie przeszkadzało mu to, aż w końcu wiercił się i obrócił w moją stronę. Otworzył swoje brązowe oczy i popatrzył na mnie.
-Naprawdę?
-Tak.-powiedziała ze śmiechem.-Wstawaj.-położyłam się na wznak kładąc donie pod głową.
-Już?-popatrzył.
-Mhm.
-A co jest na śniadanie?
-Mama robi omlety.-uśmiechnęłam się.
-Te swoje z warzywami?
-Dokładnie te.-popatrzyłam jak w końcu z ociąganiem wstaje z łóżka.
-Powiedziałaś już znajomym, że się wyprowadzamy?
-Nie, ale zrobię to jak wrócimy. Rodzice wyjeżdżają na weekend, więc zaprosiłam ich tutaj.
-A ja?
-A ty możesz siedzieć z nami lub wyjść.-uśmiechnęłam się.
-Super.-zaśmiał się.-Będę waszą przyzwoitką.
Brat Pauli - David
-Ale zabawne.-zachihotałam sarkastycznie.-Ubieraj się i złaź.
-Pomożesz??-popatrzył na mnie gdy wstawałam z łóżka.
Weszłam do jego 'garderoby', którą zrobił za ścianą łóżka i wybrałam dla niego ubranie.
-Idź i zaraz na dół.-powiedziała i wyszłam z jego sypialni. Zeszłam do jadalni, a David dołączył do mnie jakieś piętnaście minut później. Ja już jadłam moje śniadanie, a on zaczynał.
-Jedzcie i posprzątajcie potem, a ja pójdę się uszykować.
Mama i David jadą ze mną do Liverpool'u na sesję, a tata zostaje tutaj. Nie może z nami jechać, choć pewnie chciałby.
Nasza rodzina jest ze sobą bardzo zżyta. Tata kiedyś grał w zespole, ale potem każdy z nich założył własne rodziny i grupa się rozpadła. Gdy urodził się David rodzice wzięli ślub, tata zaczął pracować dla Simona Cowella. Dwa lata później urodziłam się ja i tak już zostało. Nasza wspaniała czwórka.
Rozmawiamy ze sobą otwarcie, za co kocham moich rodziców. Oni byli młodzi, gdy się zeszli, ale są już ze sobą 22 lata. Między nimi i mną oraz Davidem jest przyjaźń i możemy ze sobą rozmawiać jak z rodzeństwem. Właśnie za to kocham moich rodziców, są wspaniali i dokładnie wiedzą co przeżywamy.
Wracając do wyprowadzki robię to, ponieważ zostałam przyjęta do agencji modelek w Los Angeles. Mój trud, praca, wyjazdy na sesje w końcu się opłaciły. Od dwóch lat starałam się o miejsce tam. Warunkiem nawiązania współpracy jest stała wyprowadzka tam. Moi rodzice od razu zaczęli planować wyjazd. Tata dostał nową posadę w biurze Simona w LA. Brat jest po studiach menagerskich, dzięki czemu zajmuje się moją karierą, a mama... Mama po prostu jest mamą i jest przy mnie. Zawsze. Wszyscy cieszymy się z szansy jaką dostałam od losu.
Ale jak mam to powiedzieć moim przyjaciołom? Zostawią mnie, znienawidzą, czy może będą mnie wspierać? Nie wiem jak się zachowają, a o drugie nie chcę opuszczać Nialla. Ja i on zaprzyjaźniliśmy się jako pierwsi. Tylko on zna mój sekret, moje drugie życie, czyli modeling. Z nikim innym nigdy o tym nie rozmawiałam. On zawsze mógł mnie wysłuchać, nawet przez telefon. Ale jakiś czas temu, gdy zaczęłam planować moją wyprowadzkę uświadomiłam sobie, że ja nie umiem bez niego funkcjonować. Nie umiem i nie chcę, bo go kocham. Ale nigdy mu tego nie powiem. Wolę, aby moje uczucia same zniknęły, niż były nieodwzajemnione. Zresztą co by to dało? Mielibyśmy związek na odległość? Nie chcę tego.
-Paula!-David pojawił się przede mną kończąc mój monolog.-Paula masz gościa.-wskazał ręką na korytarz.
Obejrzałam się w tamtym kierunku i zobaczyłam właśnie jego. Stał oparty o ścianę. Jego ręce były schowane w kieszeniach bluzy, którą miał na sobie.
-Hey David.-spojrzał na bruneta.- Paula, możmey pogadać?-spytał bez żadnych emocji.
-Mhm. Ja już dziękuję.-złapałam talerz wstając od stołu.
-Idź, ja posprzątam.-David kiwnął mi głową, że mam iść.
Mój braciszek jest moim przyjacielem i kocham go nad życie. Zawsze będzie przy mnie i wiem o tym. On wie o moich uczuciach, obawach, o wszystkim. Dzielę z nim całe moje życie.
W drodze do pokoju ani raz nie spojrzałam na blondyna, lecz, gdy usiadłam na fotelu w mojej sypialni nie mogłam oprzeć się pokusie i obserwowałam całe jego ciało, każdy jego ruch. Zamknął za nami drzwi. Krążył po pokoju jakby widział go pierwszy raz na oczy. W końcu jego wzrok pozostał na walizce i przeniósł się na mnie.
-Zostań.-jedno słowo. Powiedział jedno słowo, a ja cała bym mu się oddała.
-Paula, ja nie wytrzymam tutaj bez ciebie.-dodał.
-Przecież nie jadę na koniec świata. Wy będziecie koncertować w LA, więc będziemy się spotykać.
-Ale nie tak często.
-Przecież wyjedziecie w trasę, a ja zostałabym w Londynie, więc i tak byśmy się nie widywali codziennie.
-Paula, ja nie chce stracić mojej przyjaciółki.
-Nie stracisz, będziemy gadać codziennie.
-Obiecujesz?-popatrzył na mnie.
-Tak, obiecuję.-wstałam i przytuliłam go. On ścisnął moje delikatne ciało.
Moja twarz schowała się w zagłębieniu jego szyi i zaciągnęłam się zapachem jego perfum, aby zapamiętać go na zawsze. Czułam, że nie mogę wyjechać nie mówiąc mu o tym. Odsunęłam się od niego na długość moich rąk.
-Hey?-zapytał przekrzywiając głowę w lewo.
-Niall, ja muszę ci coś powiedzieć przed wyjazdem.-wychlipiałam przez płacz.
-Coś się stało?
-Tak, Niall ja... Bo widzisz... Gdy planowałam wyprowadzkę, ja nie wiedziałam jak mam to powiedzieć przyjaciołom, a szczególnie tobie. Poczułam, że nie umiem bez was żyć, bo jesteście moją rodziną. Wszyscy. Ale ja poczułam też, że nie chcę ciebie zostawiać. Jesteś najbliższą mi osobą jaką kiedykolwiek miałam przy sobie. Zawsze sądziłam, że nasza przyjaźń będzie trwała wiecznie, ale ja cię kocham Niall.-ostatnią częśc zdania powiedziałam patrząc mu prosto w oczy. Chciałam, aby wiedział, że mówię szczerze i z serca. Minęła minuta, a on stał patrząc się w moje oczy. Nie wiedziałam co mam czuć, czy on czuje to samo? Wyśmieje mnie, czy może zostawi? Miałam tysiące myśli przelatujących przez moją głowę oraz miliony nieopisanych uczuć.
On tylko podszedł do mnie, przytulił mnie.
-Ja ciebie też kocham Paula.-wychlipiał przez łzy.

_________

Oto wasza nagroda za szybkie komentowanie. Powtórzycie to? hahhaa :)
Ten rozdział zrobiłam bardziej uczuciowy, romantyczny i opisowy.

Mam kilka pytań, które dręczą mnie już jakiś czas.
1. Polubiliście nowe postacie, pary?
2. Czytacie tego bloga z przyjemnością, czy nudzi was historia?
3. Co chcielibyście abym zmieniła? Co wam się nie podoba?

Liczę, że odpowiecie szczerze.

Przepraszam za literówki.
Zapraszam do przeczytania zachęty na Chapter 6.
<-------- na lewno wzrok.;)

+4 komentarze= NN

Natalie Malik.<3

8 komentarzy:

  1. Rozdział genialny ! ;)
    Awwww *.*
    Niall i Paula *.*
    Ciekawe jak inni zareagują.
    Pytanka:
    1. Pewnie, że ich polubiłam <3
    2. Czytam z ogromną przyjemnością :D
    3. Nie mam pojęcia. Jest super :D

    Mwahh ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział. :)
    Czytam go z przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
  3. super kocham dalej

    OdpowiedzUsuń
  4. jprd kocham to opowiadanie pisz szybko dalej bo zwariuje normalnie uzależniłam się od tego opowiadanie dzień w dzień wchodzę na tego bloga po kilkanaście razy i sprawdzam czy czegoś nie dodałaś normalnie już wariuje jak nie widzę za długo nowej części
    jesteś boska genialna cudowna i w ogóle sama dopowiedz sb resztę kocham cb i kocham to opowiadanie bo jest genialne <3333333 ;*****************

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej, to znowu ja hehehe :D

    Kocham tego bloga, i nic nie zmieniaj. Historia bardzo mi się podoba. Lubię bohaterów.
    Czekam na next.

    Zapraszam: http://niektore-sny-sie-spelniaja.blogspot.com/

    Dominika.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudooooo *-*

    1. Ja ich nie lubię...Ja ich kocham, uwielbiam. :*
    2. Z wielką przyjemnością czytam bloga...^^
    3. Nic nie zmieniaj, jest po prostu idealnie wszystko ;3

    Love, Blue xd

    OdpowiedzUsuń
  7. Jej ten rozdział zdecydowanie przypadł mi do gustu. Jest po prostu CUDOWNY!
    Jak to się wyprowadza? Ale to dopiero początek !

    A co do pytań...
    1. Mam już swoich ulubieńców, są nimi WSZYSCY :D
    2. Oficjalnie wciągnęłam się w to opowiadanie :)
    3. Pisz tak, jak piszesz. Świetnie Ci to wychodzi.

    Ada.

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie piszesz =}
    Masz taki... Lekkie styl pisania. :*
    Widać, że przychodzi Ci to z łatwością ;)
    Czekam na nn!

    Zapraszam do sb
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń