wtorek, 6 sierpnia 2013

Chapter 1

@Suzie@
-Mamo, nie chcę tam iść... nie możemy wrócić do Bradford? Proszę...-zrobiłam kocie oczy ze shreka i spojrzałam na rodzicielkę.
-Skarbie, wiesz, że tutaj mam lepiej płatną pracę. Sama z resztą nie chciałaś tam chodzić do szkoły.
-Ale to co innego.
-Nie przesadzaj. Poza tym znasz tutaj Paulę. Poradzisz sobie.-pocałowała mnie w czoło.-Jesteś dzielną dziewczynką.
-Kocham cię mamuś.
-Ja ciebie też słonko. Zadzwoń po szkole i zdaj mi relację.
-Dobrze.-otworzyłam drzwi od naszego jeepa.
Popatrzyłam jeszcze w odbiciu auta, czy dobrze wyglądam w tym. Ruszyłam do szkoły. Oczy ludzi przed szkołą zwróciły się na mnie. Pewnie mam na czole napisane ODLUDEK.
Jak ja nie lubię przeprowadzek i poznawania nowych znajomych.
Weszłam na korytarz szkoły. Udałam się do sekretariatu. Tam recepcjonistka dała mi rozpiskę zajęć oraz kod do szafki.
Trafiłam na właściwy hol i poszukałam moją szafeczkę. Otworzyłam ją i zostawiłam tam zeszyty do zajęć. Zabrałam tylko jeden do chemi oraz kolejny do matemtyki. Zamknęłam ją i popatrzyłam na hol. Postanowiłam, że nie będę stała jak głupia i pójdę już pod klasę. Gdy szłam holem zauważyłam Paulę z brunetką o krótkich włosach. Śmiały się i wygłupiały w towarzystwie jakiś kolesi. Patrzyłam na nie, aż Paula zobaczyła mnie. Spuściłam głowę i zaczęłam szybko iść.
'Proszę nie, proszę nie....'
-Suzie!-zawołała.
'By cię szlak!'
-Hey.-odwróciłam się do niej.
-Już zaczynasz tutaj szkołę?-popatrzyła na mnie i wyszła przed znajomych. Reszta patrzyła na mnie ze zdziwieniem.
-Tak. W końcu kiedyś trzeba. Sorki, ale muszę poczukać sali od zajęć.-zbyłam ją i szybko podążyłam holem do sali chemicznej.
Weszłam do środka, ale niestety po dzwonku. Większość osób już siedziała na miejscach. Wszyscy mieli białe płaszcze, jak doktorzy, a nauczyciel stał przy biurku i czegoś szukał.
Podeszłam do niego i położyłam mu przed nosem kartkę z moimi danymi.
-A to...-podniósł głowę i popatrzył na mnie.
-Ah tak... Nowa uczennica.-sam do siebie zaczął mówić.
'Dziwne.'
Kilka osób doszło do klasy. Przepychali się jeden przez drugiego.
-Spokój!-niepozorny nauczyciel krzyknął na całą salę.-Tutaj mamy nową uczennicę w naszej szkole Suzie Parks. Proszę.-podał mi płaszcz.-Zajmij miejsce.
Wzięłam narzutę i założyłam na siebie. Szłam na sam koniec sali, gdzie znalazłam jedno wolne miejsce. Przysiadłam na skraju ławki. Wyciągnęłam długopis i zaczęłam notować. Nagle czyjaś dłoń przysłoniła mi notatnik.
-Cześć Suzie, jestem Harry.
-Hey.-lekko uścisnęłam dłoń zielonookiego i powróciłam do pisania.
-Cicha myszka, to twój pseudonim?
-Można tak powiedzieć. Nie lubię cię wychylać.
-Ah... Tylko, że w tej szkole każdy zna każdego a na lekcjach podstawową zasadą jest współpraca.
-Jakoś to zniosę.
-Albo zaczniesz ze mną współpracować.
-Tak więc, tak jak siedzicie w parach musicie wykonać jedną lekcję na tamat, który wam zadam. Liczy się współpraca i nowe pomysły oraz zrozumiałość tematu. Ta ocena, będzie miała duży wpływ na wasz stopień końcowy.
-Mówiłem.-potwierdził i zaczął przygotowywać jakieś doświadczenie.
Nauczyciel pozostawił na naszych ławkach karteczki z tematem projektu.
-Macie na to czas dwóch tygodni. Powodzenia.-usiadł za biurkiem, a każdy zaczął rozmawiać.
-Co robisz jutro?-lokowaty popatrzył na mnie.
-Nic ciekawego.
-To już tak. Gdzie mieszkasz?
-Co?
-Musimy zrobić projekt.
-I?
-I mamy to zrobić wspólnie.
-Kennedy Street 69
-Super. Mieszkam dwa domy dalej. To będę jutro o 16.
Wstał z ławki i zadzwonił dzwonek. Wyszedł z sali. Spakowałam zeszyt i długopis do torby i wyszłam na hol.

Lunch. W końcu. Weszłam na szkolną stołówkę, po czym zauważyłam, że w szafce zostawiłam porfel. Wróciłam na korytarz, który teraz był całkiem pusty. Otworzyłam ją, wzięłam portfel i zostawiłam zeszyty.
Poczułam wibracje telefonu.
-Suzie, Siemka. Gdzie jesteś?-Paula.
-Ja, teraz jestem przy szafce.
-Super. Chodź przed szkołę.
-Co?
-Nie co, tylko chodź. Jadę na lunch. W szkole jest ochydne jedzenie.
-Ok.
Co mi szkodzi. Tylko ją i Harrego znam jak na razie a dzisiejszy dzień prawie dobiegł końca.
Wyszłam na szkolny plac z ławkami. Paula stała przy dwóch czarnych samochodach. Podeszłam do niej.
-Jesteś. Poznaj moich znajomych.-wszyscy stanęli obok nas.
-To Vanessa, moja przyjaciółka, jej brat Liam, Niall, Zayn i Harry.
-My się już znamy.-lokowaty posłał mi uśmiech, przy czym na polikach pokazał swoje dołeczki.
-Skąd?-dopytywał Liam.
-Z lekcji. Siedzimy razem na chemi.
-Aaaa.-blondyn zaczął się śmiać.
-Możemy już jechać?-brunet wyrzucił peta i odwrócił się do mnie.
-Zayn...
-Suz...-otworzył usta i oczy szeroko. Podszedł do mnie i mnie przytulił. Odwzajemniłam uścisk.
-Co ty tu robisz?-popatrzył na mnie.
-To samo mogłabym ciebie pytać. Nie odzywałeś się.
-Wiem...
-Skąd wy...
-No właśnie. Bo już się pogubiłam.-dokończyła wypowiedź Pauli Vanessa. Zayn położył rękę na moim ramieniu i się uśmiechnął.
-Bo ja i Suzie znamy się z Bradford. Razem imprezowaliśmy, co nie?-lekko się uśmiechnęłam.
-I to nie raz.-dodałam.
'Obym przeżyła ten rok...'

______
Jest pierwszy rozdział.
Podoba wam się początek historii??
Oceniajcie mnie!

3 komentarze=Będę pisać tego bloga.

Natalie Malik.<3

6 komentarzy:

  1. Rozdział genialny !
    Super się zapowiada !
    Czekam na kolejny ! :D

    Dawaj szybko ! :)

    Mwahh ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział.
    Ciekawi się zapowiada.
    Czekam na next :)

    Zapraszam do siebie: http://niektore-sny-sie-spelniaja.blogspot.com/

    Dominika.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawie się zapowiada :)
    Czekam na następny rozdział i oczywiście dodaje do obserwatorów :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisz dalej, czuje w kościach, że będzie fajnie :)
    Ada.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaczyna się ciekawie, czekam na więcej ;)
    Zapraszam do siebie: http://1d-for-ever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń